28 kwietnia 2018

Pięknie i miło!


Cześć i czołem,
JEST TAK PIĘKNIE!!!

Okej, jaram się pogodą, wiosną, kwiatami, śpiewem ptaków, słońcem i kolorami.
Może to infantylne, prostackie albo nie wiem, ale 
NARESZCIE WIOSNA!!!
Tak bardzo nie mogłam się jej doczekać, że nawet sama nie zdawałam sobie z tego sprawy, jak mi jej brakowało przez całą zimę.
Zauważyłam, że lubię pośrednie pory roku, to znaczy wiosnę i jesień, bo zima i lato tak mnie nie cieszą, jest albo skrajnie zimno albo skrajnie gorąco i nic w tym fajnego.

Ogólnie rzecz biorąc nadal żyję, co uważam za pewien sukces, patrząc na to, ile mam na głowie. Nawet doświadczone nauczycielki z porządnym stażem pracy łapią się za głowę, kiedy mówię im, ile mam godzin i zajęć do zrobienia w tygodniu.
No bo wiecie, taki przeciętny początkujący nauczyciel to pracuje 18 godzin w tygodniu i jest git. Jeśli nie ma nadgodzin. I jeśli nie robi jeszcze godzin z jakiegoś programu i godzin z jakiegoś projektu i jeszcze z jakiegoś stowarzyszenia i jeszcze dostaje pisma od kuratorów o opinie dzieci, a poza tym jakieś sprawozdania, diagnozy, dzienniki, programy do napisania i jeszcze wycieczki i inne pierdoły, w których TRZEBA brać udział.

No, nie jest tak łatwo i przyjemnie, ale ważne że kaska nie jest zła (serio, nie narzekam, tak jak to zwykle nauczyciele) i wakacje niedługo :D
JEZU BĘDĘ MUSIAŁA ŚWIADECTWA WYPISAĆ.

Whatever. Teraz jest majówka i trzeba się tym cieszyć.

Jakieś plany na majówkę?
Ja nie mam żadnych :'D choć bardzo bym chciała.
Ale budżet ślubny nie pozwala, damn it.

~~

Nie wiem czy zauważyliście, ale w kwietniu ogólnie jakoś więcej rzeczy wstawiałam na bloga, yay. Jesteśmy bliżej niż dalej końca komiksów. To znaczy, myślałam tak w momencie, kiedy nagle przyszły mi do głowy aż 3 pomysły na komiksy na raz, pomyślałam sobie, że WOW, może uda się już w tym roku! ....ale dupa, wena poszła i nadal końca nie widzę |D światełko w tunelu zgasło.
Serio, trochę mi to już ciąży, chciałabym móc już zakończyć tę serię, bo jednak trwa to już od tylu lat, a przez ten czas tyle się zmieniło.. Pomysły inne, moje myślenie inne, jakoś już wszystko inaczej.
Także przepraszam Was, że to już inaczej wygląda, te komiksy, i że ciągnie się tak długo.
Mam nadzieję, że wytrwacie ze mną do końca i jeszcze dłużej, bo nie mam zamiaru zrezygnować chociażby z komiksów "Z rzyci(a)" no i może coś jeszcze wymyślę ogólnie :'D

Się rozpisałam.

~~

Zauważyliście, że po raz pierwszy od lat właściwie, w żurnalu nie wypisuję czegoś w stylu "GDZIE PINIONDZE DAJCIE PINIENDZY POCZEBUJE PINIENDZY"???
Wow.
Czyżby to był ten moment w życiu, kiedy nadeszła jakaś stabilizacja.
Jezu. Dawno nie czułam się starsza.

Ostatnio coraz częściej śni mi się, że nadchodzi moment mojego ślubu, a ja jestem nieprzygotowana |D raz śniło mi się, że byłam w dresach i nagle znalazłam się w wielkiej pięknej willi, w której okazało się, że właśnie odbywa się moje wesele, a Krzysztof Tyniec oznajmił, że jest moim wodzirejem. To było straszne przeżycie. Jako że nikt z gości nie przyszedł, musiałam zaprosić moje dzieci ze szkoły DDD: NAWET nie chciały siedzieć ze mną przy stole.
GOD, WHY.

~~

No dobrze, moi kochani, majówkujcie się, cieszcie życiem, odpoczywajcie, a tegorocznym maturzystom życzę POWODZENIA, no stress, trzymam kciuki, BĘDZIE DOBRZE :D
Ja idę obeżreć się jakąś bezą, chyba.
A na koniec kilka rzeczy "Z rzyci(a)" <3

Karusia: Ale zrymowałaś. Ci wyszedł wiersz prawie.
Mama: No, jak to się nazywało? Impuku? Akuku?
Karusia: .......haiku.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Gerard: (do mnie po pracy) Wyglądasz tak źle, że siedem nieszczęść cieszy się, że nie jest tobą.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

A oto, jak moje dzieci poradziły sobie z wpisaniem na tablicę interaktywną hasła w youtube tak, żeby posłuchać "smerfnych hitów":



+++++++++++++++++++++++++

To już koniec na dziś. Następnym razem, jak będę pisać żurnal, JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ, będzie już OSTATNI miesiąc do wakacji! 8D


23 kwietnia 2018

Z rzyci(a) wzięte_365



Z okazji pierwszej rocznicy naszych zaręczyn, oraz bycia 5 miesięcy przed ślubem, dzielę się z Wami tym wspomnieniem.

Fajne to wspomnienie.

Miłość jest fajna.

20 kwietnia 2018

Z rzyci(a) wzięte_364


Ja nie wiem w jaki sposób Marcin nauczył się skomplikowanego języka mojego taty, ale jak widać nieźle się ze sobą dogadują |D

13 kwietnia 2018

Z rzyci(a) wzięte_362


Masło.
Mama używa szyfru, znaczącego w wolnym tłumaczeniu coś, co jest wygodne, idealne, gładko wchodzi i w ogóle.. trudno to wytłumaczyć inaczej niż skrót powiedzeń typu "wchodzi jak w masło" albo "idzie jak po maśle".

NIEMNIEJ JEDNAK MASŁO!


PS. Mam anginę. Siedzę w domu.