28 lutego 2017

Lutnęłam doła.


Cześć i czołem.

Zapewne baaardzo zaskoczy Was fakt, że nie wróciłam do Was w lepszej kondycji niż ostatnim razem |D Taaa... Cóż, nie martwcie się jednak. Jako, że jestem specem od samodiagnozy, przyznam się Wam, że moja sezonowa depresja już niedługo będzie dobiegać końca.
W końcu już zaraz wiosna.
WIOSNA! :'D

W ogóle, jestem z siebie dumna, że zdążyłam napisać ten żurnal jednak w lutym.
NO, BO ZDĄŻYŁAM! Liczy się! XD
Tak to jest, jak człowiek zapomni, że istnieje taki jeden upierdliwy miesiąc, który nie może być jak każdy normalny miesiąc, tylko musi być tak wredny i zołzowaty, żeby mieć 28 dni.
Dziad.

Niemniej jednak, zdążyłam.

A teraz już będzie tylko 21 dni i WIOSNA! WIOSNA!
Nawet nie wiecie, jak nie mogę się jej doczekać. Aż mje koście świerzbio na samą myśl, że skończy się wieczna ciemnota poranna i wieczorna, zimność, niemożność noszenia sukienek i innych ubrań FAJNIEJSZYCH niż kozaki, kurtki i czapki...
No, pomijając fakt pylenia różnych gówien, to wiosna jest super.
Właśnie, muszę sprawdzić, czy mi wizyta u alergologa jeszcze nie przepadła D:
Tak to jest, jak człowiek zapisuje się na wizytę w grudniu, a podają mu jakiś w kosmos odległy termin xD i to z dumą! Z taką dumą, że udało się wcisnąć mnie TAK WCZEŚNIE! XD
Hahaha.

~~
Musicie się trochę przygotować na to, że ten żurnal to żurnal żalu.
Bo siedzę tu, zaraz minie luty, pękają mi oczy, nie wiem jak się nazywam, piszę..

A jutro na 8 do roboty.
Wiecie jakie to jest upierdliwe, jak po feriach zmienia się plan lekcji?
Ale nie dla dzieciaków upierdliwe. Oni to i tak nie ogarniają za bardzo, jakie mają lekcje, bo i tak mnie o wszystko pytają xD
DLA MNIE to jest upierdliwe! Właśnie skończyły się ferie, a ja za cholerę nie jestem w stanie nauczyć się nowego planu i trudno mi jest sobie wyobrazić, że będę w stanie.

Ale ogólnie robota lepsza jest po feriach. Zmieniły mi się trochę warunki, w których przyszło mi pracować. Klasa podzielona, nie ma dużych ilości naraz szaleńców, tylko kilka naraz szaleńców. Więc nie jest źle xD dotrwam do czerwca.
A potem muszę obronić magistra i szukać lepszej roboty.
...
magistra.

~~
JESTEM TAKA STARA I ZESTRESOWANA.

Do soboty muszę dokończyć pisanie pierwszego rozdziału pracy magisterskiej. To straszne, że zaczyna się marzec, a ja dopiero kończę pierwszy rozdział |D
Ale muszę Wam przyznać, że staram się o wiele bardziej niż na licencjacie i chyba bardziej trochę ogarniam pisanie tej pracy o.o Mam już 30 stron. Jestem z siebie taka dumna. Pierwszy rozdział licencjatu mego miał stron 20 :'D A teraz może nawet dojdę do 35! WhOOOooaAA!!!

Moja pani Promotor jest wporzo.

~~
Ogólnie to nadal potrzebuję piniondzów i mam parcie na piniondze i właściwie to nie wiem co ze sobą zrobić, ale czuję chęć piniondza.
Ale to nic nowego, w sumie to chyba od lat o tym piszę, każdy żurnal zawiera tę informację xD
Jejku, co ze mną jest nie tak...?

~~
Nadal grywam w One More Jump, ale miałam przez ostatni miesiąc totalną fazę na Piano Tales 2.
Polecam. Maniaczyłam w to strasznie. Kiedy dwa razy przeszłam Hungarian Dance, to myślałam że się posram z dumy. A Fantazja Chopina po przejściu wprawiła mnie niemal w stan nirwany.

~~
Nie mam za bardzo nic więcej do powiedzenia. Warto nadmienić, że przez dosłownie połowę miesiąca zdychałam na grypę, chorowałam tak mocno, że nie pamiętam kiedy chorowałam tak mocno wcześniej. Chyba na 2 roku studiów licencjackich, nie jestem pewna. 3 lata temu?
Wow, czasie. Co ty robisz, czasie. Czas, stahp!

A, no i jak przyjdzie wiosna to ogarnę ten łeb i nie będę tak marudzić Wam.
Bo ogólnie to i tak będę xD

WŁAŚNIE, co do ogarniania łba!!!
Zapuszczam grzywkę.
Klamka zapadła. 
Latem nie można mieć grzywki.

~~
Kilka tekścików z rzyci(a) wziętych:

Mama: (do najstarszego pieska w rodzie, która nie ogarniała w momencie, jak jeść) GŁĄB. ĆWOK. Stara dupa. Purchawa!

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Mama: (na temat niesezonowych jabłek) Te jabłka kurwa sypane wszystkim przez te samoloty latające nad tymi jabłkami, co sypią kurwa: "na smak", "na kolor", "na zapach", wszystkim sypią! Lepiej sobie chuja iść ugryźć to bardziej na zdrowie wyjdzie niż te jabłka kurwa.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Marcin: Wiesz jak się nazywa Pokemon z cyny?
.....
CYNAMON!
Karusia: ...

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Karusia: (SMS do Marcina) Miałam Ci napisać coś brzydkiego żeby Ci było przykro ale chciałam napisać że Cie kocham ale Ty właśnie powiedziałeś że moge Ci napisać że Cie kocham i wszystko zepsułeś wiec teraz niech Ci bedzie przykro prosze bardzo

+++

Serio, niczego więcej nie zapisałam. Byliśmy nieśmieszni w lutym :<
Do następnego! <3

14 lutego 2017

907. Walentynkowe wyznanie



Póki gorączka trochę mi spadła, szybki komiksik walentynkowy ode mnie dla Was.
Bo Was kocham tak w ogóle.
Chora jestem piekielnie, rysowałam przy 39*C dlatego jeśli jest zderpiałe, to wybaczcie <3