30 maja 2019

Ten maj to dziad.


Hej, witajcie!
Jakże mogłoby być inaczej..
Długo sobie pobyłam zdrowa. 2,5 miesiąca! Teraz siedzę na zwolnieniu.
Nadal prowadzę zaciekłą wojnę z zatokami.

Ale tym razem zmieniłam front i udałam się do alergologa (nie żeby pierwszy raz w życiu, oczywiście) i upuściłam sobie hektolitry krwi na porządne badania, bo skoro już wytaczam potężne działa w walce z zatoką (prawą przede wszystkim), to poświęcenia są na porządku dziennym.
A nie.
Żebym musiała wysmarkiwać wszystkie chusteczki.
Okaszliwać sobie ekran komputera.
Leżeć plackiem i zastanawiać się, czy jeszcze oddycham, czy to już tylko projekcja.

Nieważne. Faktem jest, że siedzę chora.
I znowu maniaczę HIM.

Zaczęło się niewinnie, ot, wyskoczyło mi, chyba "Bleed well" w polecanych na Youtubie.
Myślę sobie.. skąd to się tu wzięło, cholera, jakieś nawiedzenie sprzed lat, czy co.
Nie, żebym HIM słuchała lata temu, co jakiś czas tam sobie odświeżam, z sentymentu głównie.
Ale zignorowałam ten sygnał.

Aż się rozchorowałam i z niewiedzenia co począć z sobą, zaczęłam sprzątać skarpetki.
Wiem, mało to głębokie, ale ma sens, bo UWAGA - w skarpetkach odkryłam swój stary pamiętnik.
Serio, chowam je po kątach, mam ich mnóstwo (pamiętników, ale kątów też) i nie wszystkich umiejscowienie nawet pamiętam. Tego jednego się tam zobaczyć nie spodziewałam.
Otóż otworzyłam go i przepadłam.
Cały był w Valo, jakkolwiek to nie brzmi xD

Wróciłam więc do Youtube'a, odpaliłam "Bleed well" i przepaść, w której się znalazłam za pośrednictwem pamiętnika, pogłębiła się. I siedzę tam nadal.
Druga w nocy? NIEWAŻNE. TRZEBA OGLĄDAĆ VALO.

Boże, co będzie jak mi się zwolnienie skończy i będę musiała iść do pracy, a w związku z tym i spać wcześniej, co to będzie, przecież TRZEBA OGLĄDAĆ VALO?
Nie myślę o tym teraz.
Mam jeszcze względnie 3 dni na oglądanie Valo.

~~
Się rozpisałam, ale to dlatego, że mam specyficzny humor jakiś teraz, ja nie wiem.
Myślę sobie o tym maju, co by tu wesołego napisać, ale tak mało wesołych rzeczy w tym maju, że już sama nie wiem.

Trudny ten maj, czerwiec będzie wspaniały, ale dopiero jak już całe zamieszanie z zakończeniem roku szkolnego minie. Bo na razie, to jest niezła masakra, jak zwykle z resztą, z dziennikami, papierami, ewaluacjami, sprawozdaniami i OMÓJBOŻE wszystkim.

A w międzyczasie pojadę sobie znowu do Wrocławia, na to samo szkolenie, co ostatnio, ale LEVEL WYŻEJ, a więc kontynuacja poprzedniego! Ale będę wyedukowana, ha!
Taka pani nauczycielka kompetentna.

W maju było zimno i niemajowo i to jest niefajne. Z Marcinem się kłóciliśmy w maju i to też jest niefajne. Przytyłam trochę w maju, nawet cera dała mi znowu w kość, ja nie wiem co jest grane. Na dodatek piniondzów bym wolała więcej, niż mam, co teraz?
CO TERAZ?

Już nie mówiąc o wynikach wyborów w maju.
Nie mówię.

Eurowizja nawet była do kitu. Nie docenili Estonii.
Już nie mówiąc o tym, co nasi wystawili |D

~~
Niemniej jednak maj się kończy, a wraz z nim te wszystkie niedobre rzeczy, które działy się w maju. Perspektywa wakacji za 2,5 tygodnia jest wspaniała i będę mieć urodziny i tego się trzymam. Lubię mieć urodziny. Lubię tort, bezy, truskawki i młode ziemniaki.
Wyznanie życia.

Ale zanim tort, bezy i te inne rzeczy, to papierzyska.
Jeszcze robota.
Jeszcze trzeba ciągnąć na oparach, ledwo, widać już światełko w tunelu, a już sił brak.
YH.

Będzie dobrze.

~~
Może mi ktoś powiedzieć na czym polega zarabianie na jutubie? Bo ja nie ogarniam tego absolutnie. Jutub powiedział, że mogę już sobie reklamy włączyć, to ja pokornie posłuchałam i włączyłam, ale kompletnie nie wiem co dalej xD halp.

~~
Idę rysować sobie czerwcowe strony w Bullet Journalu, a Wam wszystkim życzę dobrego czerwca.
I nocy dobrej. Tej i przyszłych w sumie też.

Teksty z rzyci(a) wzięte dla Was, niewiele ich, bo i maj był mało rzyciowy a raczej do rzyci.

++++++++++
Babcia: I co, jaka ma być pogoda? Weź sprawdź, bo tak patrzę na niebo i zbrzydło.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Asia: Kalinka, powiedz: "TRÓJKĄT".
Kalina: Klinton.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Marcin: Tak nawala deszcz o halę, że nie słyszę własnych myśli.
Karusia: Mała strata.

++++++++++

Do napisania się w czerwcu!

25 maja 2019

Z rzyci(a) wzięte_394


Nie da się ukryć, że kiedy w 2015 r. byłam na koncercie HIM w Warszawie, mój zmyślony przyjaciel Valo mógł poczuć się trochę nieswojo. 
Jak widać powyżej, szybko jednak odnalazł się w tej niestniejącej sytuacji xD

Witajcie.
Dziś poczęstuję Was odrobiną głupot z mojej głowy,
wprost z moich pamiętniczków |D


Nie wiadomo, które z nas było wtedy większym zbolem.
Ale on na pewno był starym xD
A działo się to w wigilię Bożego Narodzenia, 10 lat temu.

Na optymistyczne zakończenie zaś, podsumowanie życia, również z 2009 roku.
Kluczowym jest chyba ostatnie zdanie xD
(które należy chyba rozumieć dosłownie)