30 grudnia 2021

To już tyle lat!

 

Cześć i czołem!

Rety. Jak ja się za Wami stęskniłam!

Cóż mogę powiedzieć, straszna ze mnie buła leniwa i maruda, zgryźliwa stara rzić. Dlatego tak Was znowu zaniedbałam. I nawet nie będę próbowała obiecywać poprawy, bo już się nie łudzę :'D

ACZKOLWIEK! Naszła mnie właśnie ważna refleksja.

Mianowicie, odpisując właśnie na zaległy komentarz (jeszcze raz przepraszam!), dotarło do mnie potężnie, że w nadchodzącym 2022 roku moja Hedahe'owa działalność będzie świętować

15-lecie.

Kumacie to?

15 lat rysuję tego psychola i jego frajerskiego brata xD

Nie no, z okazji takiego jubileuszu to jakaś impreza by się przydała. Cokolwiek.

15 LAT, NO PRZECIEŻ TO JEST KOSMOS.

Zaczynałam w gimnazjum, dobrze to pamiętam, jak siedziałam w szkole na jakiejś nudnej lekcji, podejrzewam że to religia była (w gimnazjum mieliśmy słabe religie, dopiero w liceum taki wystrzałowy pan ksiądz prowadził lekcje tak, że każda z nich była przygodą, uwielbiałam faceta :D).. I myślałam tylko o tym, jak bardzo nie mogę wyrzucić z głowy piosenek tego SUPER EKSTRA ZESPOŁU, KTÓRY UDAŁO MI SIĘ ODKRYĆ, MY CHEMICAL ROMANCE.

No a ja od dziecka tak mam, że jak nic specjalnego nie robię, a mam pod ręką przybory, to bazgram. Bazgrałam więc sobie tych typków z tego super zespołu, tak jak mi się akurat w pamięci zapisali, smarowałam ich w jedynym opanowanym przeze mnie stylu, czyli prosto-nijako-komiksowym xD

Na początku tworzyłam same typowe emo obrazeczki, typu krew, zabijanie, smutek, śmierć, cmentarze, żyletki i inne takie żenujące sprawy xD I wydawało mi się to takie głębokie. Ach, to były czasy.

Naiwna Karusia była emo, wmawiając sobie i wszystkim wokół, że wcale nie.

Ale ja nie byłam typowym emo, o nie! Nie wyglądałam bardzo jak emo.

BO MI MAMA NIE POZWALAŁA XDDD

Dziś jestem jej za to wdzięczna, ale wtedy, jak na zbuntowane dziecko przystało, kisiłam w sobie żal, że nie mogę malować oczu, mieć takiej fryzury i takich ubrań JAK ONI xD

Boże, jak sobie to przypomnę... no cóż, błędy młodości.

Tak czy siak, bazgrałam ich sobie dalej, jarając się nimi jak Rzym za Nerona. Wrzuciłam co nieco na deviantART (pamiętacie?), jeszcze wtedy pod inną nazwą. DeviantART rządził się swoimi prawami i ludzi byli tam trochę inni niż każdy kogo znałam z mojego otoczenia.. W sensie poczucia humoru, stylu pisania i tak dalej. Zauważyłam, że frajdę sprawia mi rozśmieszanie ich. Może to brzmi głupkowato, ale tak było. W ogóle zawsze lubiłam, kiedy ktoś śmiał się z czegoś, co robiłam lub mówiłam właśnie w tym celu. Zawsze też, od dziecka, rysowałam komiksy z udziałem postaci, na które byłam zafiksowana w danym czasie. Najwięcej komiksów narysowałam z udziałem naszego kochanego pieska, sznaucera miniatury, o imieniu Brenda (✝︎). Tak oto postanowiłam z moich bazgrołów wyciągnąć jakiś komiks, w którym uczestniczyłyby te postacie właśnie, na które byłam obecnie nakręcona.

Oto i jest historia pierwszego Hedahe'owego komiksu.

"KUP SE".

I mniej więcej w tym czasie wpadłam (jak śliwka w kompot) na takie polskie forum fanów MCR. Łoooo, panie, jak mi to spaczyło poczucie humoru i myślenie w ogóle xD Po tym jak tam weszłam, już nigdy nie wróciłam stamtąd taka sama. I to poczucie humoru właśnie znajdowało ujście w moich komiksach. Im bardziej posrane, tym lepiej.

Czasy gimnazjum temu sprzyjały, bo nikt nie zaprzeczy chyba, że wtedy ma się najgorzej w głowie, ogólnie xD Dzisiaj to już nie ma gimnazjów, teraz to mniej więcej czas 7-8 klasy SP.

Mogłabym tak pisać o tej mojej fascynującej historii, ale podejrzewam że by Was to zanudziło w kosmos, dlatego podsumowując tylko,

dzięki Gerardowym historiom nie tylko rozwinęłam swoje komiksowe umiejętności, ale też poznałam super ludzi, dobry tego przykład to to, że jedna z tych osób jest dziś moim mężem, a jeszcze inna była świadkiem na naszym ślubie <3 Wielu z Was kojarzę nadal z nicku, często z avatara :D

To rysowanie nie tylko sprawiało mi zawsze OGROMNĄ frajdę, ale dawało mi też poczucie ogrooooomnej dumy, kiedy czytałam Wasze bardzo miłe komentarze, uskrzydlało mnie zawsze Wasze wsparcie! I mimo różnych nieciekawych momentów również z tym związanych, niczego nie żałuję.

Co prawda nadal wolałabym pozostać anonimowa wobec moich obecnych znajomych oraz przełożonych xD ale poza tym jestem wdzięczna ogromnie za te wszystkie lata.

Dziękuję!

ALE ŻEM DAŁA PRZEMOWĘ.


I pomyśleć, że to w założeniu miał być tylko żurnal końcowo2021roczno-początkowo2022roczny xD
Serio, popłynęłam trochę, ale no tak już wyszło.
NIE, NIE ŻEGNAM SIĘ Z WAMI, choć mogło tak wyglądać.
To tylko parę słów wzruszu z okazji jubileuszu.
(rymy jak dymy)

TAK CZY SIAK, myślę nad postanowieniem noworocznym.
Żeby ten 15 rok komiksów był ich ostatnim.
Wiecie o co chodzi, żeby w tym roku dobić do 1000 i zakończyć Gerardowe komiksy.
I dalej wstawiać jakieś rzycie czy co tam innego przyjdzie mi do głowy |D

Taaak. SPRÓBUJĘ!

Co tu więcej pisać, już i tak mi się przedłużyło.
Piesek śpi mi na kolanach, ostatnio nie umie inaczej, straszna przylepa się zrobiła.
Kocham ją do szaleństwa.
Z głośników leci Metallica.
Wpierdzielam czekoladę Marabou, którą też uwielbiam do szaleństwa.
(mint krokant, mleczna i Daim to moje hity).
Zaraz idę piec rogaliki z powidłami śliwkowymi. Wieczorem upiekę orzechowiec na sylwestra.
W sylwestra jak zwykle będziemy z Marcinem grać w planszówki, kocham tę naszą tradycję.
Może Lucy nie będzie się bała fajerwerków, od paru dni puszczam jej ich dźwięk z komputera i wydaje się być przyzwyczajona.
Będziemy też oglądać ostatnie części Star Wars, bo jak co roku okołoświątecznie oglądamy całą sagę od początku do końca <3
Potem wreszcie obejrzymy nowe odcinki Wiedźmina na Netflixie.
KOCHAM WIEDŹMINA. Oszalałam na punkcie tej sagi.
(książki górą!)
A od nowego roku może trochę schudnę, bo widać już po mnie dobrobyt xD
Widać też po mnie, że jestem koło 30-stki (TAK), bo wracam stopniowo do naturalnego koloru włosów. Są już prawie całe ciemne. Dumna jestem z siebie xD
No nie wiem, chyba nie mam nic do dodania.
Więcej na bieżąco tak naprawdę wlatuje na Instagrama, zapraszam. Trzeba poszukać :'D
 

Niestety nie mam tym razem żadnych tekstów "Z rzyci(a) wziętych" :< Choć dałabym se nosa uciąć, że były momenty, w których kazałam Marcinowi coś zapisywać (jak nie miałam telefonu pod ręką sama czy coś). Eh, no trudno.

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! SZCZĘŚLIWSZEGO NIŻ TEN! LEPSZEGO!
ZDROWIA I SPOKOJU!
Buziak!
<3


21 listopada 2021

Z rzyci(a) wzięte_424

 

Przyzwyczailiśmy się już, że na każdym spacerze ktoś zaczepia nas o naszego pieska :'D

Właściwie, to akcja tego komiksu rozgrywała się latem.
Lucy była jeszcze małą smarkulą, teraz to pannica po pierwszej cieczce!
Ach, te dzieci tak szybko dorastają..

27 sierpnia 2021

Z rzyci(a) wzięte_422


Całkiem świeżutka sytuacja.
Nie ma, że wyżera się przygotowane dla pieska.
Ja wiem, że to były może ze trzy kawałeczki...

ALE DLA PIESKA.

PIESKOWEGO SIĘ NIE RUSZA.

25 sierpnia 2021

968. Azjatycka maska


 Proszę, proszę, kogo my tu mamy!
Czy wszyscy pamiętacie jeszcze skąd w ogóle wzięły się te komiksy? XD
Wielki powrót My Chemical Romance! Jeśli nie w rzeczywistości, to chociaż w moim komiksie XD

Nie ufajcie azjatyckim maseczkom.

20 sierpnia 2021

Z rzyci(a) wzięte_420

 

Nie dane jej było zagrzać sobie mleka xD

Jak mama z buta wjedzie z obiadem na kuchenkę, to można zapomnieć o zagrzaniu sobie czegokolwiek.

Nawet dupy..

19 sierpnia 2021

31 maja 2021

Zapuszczenie!

No hej.

Aż mi wstyd w ogóle się odzywać, po takim czasie 

ZAPUSZCZENIA WAS

:C

Szczerze, to nie wiem, gdzie miałam głowę.

Różne rzeczy się działy i nie działy jednocześnie, ale nic, co mogłoby usprawiedliwić moje 

ZAPUSZCZENIE WAS.

Przepraszam!

Nie mam zamiaru jak zwykle obiecywać i wyrażać nadziei, że oto na przykład OCH! Idą wakacje, na pewno się poprawię. Bo nie wiem, czy się poprawię. Co z tego, że chciałabym, jak nie wiem, co będzie? D:

Co z tego, że chciałabym narysować znowu jakieś spoko komiksy i Was nimi uraczyć, skoro nie wiem, czy moja głowa nie stwierdzi że JEDNAK NIE MA OCHOTY TERAZ i odłoży to na bliżej czy dalej nieokreślony czas? Gorzej, że na Gerardowe to nawet nie mam pomysłów ._.

To znaczy, chyba jeden mam gdzieś zapisany. Fajny całkiem |D

ALE to i tak teraz wszystko musi poczekać.

A dlaczego?

Otóż moja prawa ręka została unieruchomiona na czas nieokreślony.

Ni z tego ni z owego, miesiąc temu zaczął mnie boleć prawy nadgarstek.
Jestem praworęczna.
Człowiek se myśli, e tam, za parę dni przejdzie.
.. Ale nie przechodziło - ba, robiło się coraz gorzej!
A TO W KOŃCU PRAWA RĘKA.
Wzbraniałam się przed wizytą u lekarza, ale w końcu w pracy wydarzyła się nieciekawa sytuacja, której udziałem był mój ból ręki, sprawiający że wszystko mi z niej wypadało... Więc zdecydowałam się w końcu poprosić mojego lekarza o kierowanie do ortopedy - skoro już i tak do niego dzwoniłam po zwolnienie w związku z kiepskim przebiegiem przyjęcia II dawki szczepienia |D
(jeee! nareszcie zaistniała dla mnie wizja bezpieczeństwa!)

No i tak.
Okazało się, co następuje - zespół cieśni nadgarstka. Nie kumam tego, ponoć mam jakiś stan zapalny, coś tam spuchło, coś naciska na nerw.. nie wiem.
I nie rozumiem DLACZEGO D: 
Nie robiłam nic, czego nie robiłyby miliony rysujących i malujących ludzi na całym świecie, którzy nie dorobili się jakoś tego schorzenia.

Echhh teraz siedząc w domu z ortezą przyspawaną do ręki, na zwolnieniu, nawet porysować sobie nie mogę... nic nie mogę. Trudno jest umyć sobie głowę jedną (lewą!) ręką, trudno jest zrobić sobie śniadanie, a nawet.. Cóż, myślałam że podcieranie się z bolącą ręką to problem, widocznie nie spodziewałam się, jaki to problem będzie LEWĄ ręką |D

No i dobra. Mam nadzieję, że szybko wrócę do sprawności.
A tymczasem, z dobrych wiadomości.....
Kto mnie obserwuje na instagramie, ten być może już zauważył, że

MAMY PIESKA!!! 8D

Tak jak pisałam, że planujemy, te lata świetlne temu, dorobiliśmy się prześlicznej suni, szczeniaczka miniaturowego jamnika długowłosego, czarna-podpalana słodycz zapełnia nam teraz cały czas, umysły, serca i wszystko :D
Czuję, że mój szczątkowy instynkt macierzyński doznał spełnienia xD
Lucy, nasza mała zołza <3

Jakieś rady w związku z psim dzieckiem w domu? xD

Dobra, koszmarnie ciężko mi się pisze teraz do Was, więc już nie będę przedłużać - tym bardziej, że muszę jeszcze napisać parę ewaluacji przed końcem roku szkolnego....

TAK! BĘDĄ WAKACJE! Jak ja się cieszę <3
Oby kolejny rok szkolny był łatwiejszy od tego... brrr.

Szkoła w czasach pandemii to trudna sprawa.

A tak baj de łej, spełniłam swoje małe dziecięce marzenie i kupiłam sobie kalejdoskop na Aliexpress.
Wreszcie nie będę musiała zabierać dzieciom, żeby sobie popatrzeć.
A co! Mogłam, to kupiłam.
Piję sobie kawę w kubku z Myszojeleniem, zajadam bezglutenowe herbatniki i patrzę w swój chiński kalejdoskop, a obok mnie na kocyku śpi piesek. Tak trzeba żyć xD
No, poza tą ręką. Damn it.

Spadam, bo jeszcze chcę zdążyć po ewaluacjach poczytać. Muszę skończyć książkę, którą właśnie zaczęłam, bo czeka na mnie WIEDŹMIN!!! 8D
Odkąd zajarałam się serialem (zarówno polską jak i Netflixową wersją), wreszcie kupiłam sobie 1 tom książki. Nie mogę się doczekać!

No cóż, wraz z tą wiosennie odlatującą dupą, odlatuję tymczasem i ja! Nie wiem, kiedy się odezwę znowu. Oby niebawem! Obym już odzyskała prawą rękę! Obyście o mnie nie zapomnieli! XD

Na koniec jeden tekścik "Z rzyci(a)" od babci:

Babcia: Wy to se idziecie na spacer bo macie nogi. A ja to ide dupe posadzić. Albo położyć.

(babcia ma nogi xD)

DO NASTĘPNEGO!

1 marca 2021

966. Dajesz, Ciapek!


Cóż, aż żal byłoby uświadamiać Gerarda, że dupa Majkiego
raczej nie ugotuje mu jajka.

Tyle radochy ma chłopak, a niech się bawi...

 

26 lutego 2021

Aktualizacje lutowe

Hej ho!

Czy Wam też czas tak koszmarnie się dłuuuuuży?

Ten luty zdaje się nie mieć końca. Nawet pogoda już stwierdziła, że już tyle czasu trwała zima, że czas na wiosnę, i robi swoje...  a czas nadal stoi w miejscu.

Patrzę na kalendarz - nadal luty.

No kurde. 

NIE LUBIEM.

Ogólnie to postanowiłam się do Was wreszcie odezwać, bo w moim bullet journalu ciągle mam zapisek "narysować nowy komiks" albo "napisać nowy żurnal", a że łatwiej jest naskrobać coś od siebie niż usiąść w całym tym bajzlu (spowodowanym rozwaleniem po biurku pracowych pierdół do prac plastycznych) i narysować coś, no to.. wybrałam żurnal. Póki co.

Ale o ile pamiętam mam zapisane jakieś 3 pomysły na komiksy, więc JEST jakiś postęp!

Ogólnie to w środę mam szczepienie.

Tak. TO szczepienie. Więc bardzo proszę trzymajcie kciuki za to żebym nie odchorowała tego jakoś bardzo, no bo jednak stresa mam jak nie wiem co. Większość moich koleżanek z pracy miało gorączkę, dreszcze, bóle mięśni - przez jeden dzień. Na palcach 1 ręki można zliczyć osoby, które nie miały po tym żadnych objawów. Chciałabym móc się do nich zaliczyć..

Moja babcia już po pierwszej dawce!

Trochę jej zazdroszczę tego Pfizera (nie czuła ani szczepienia ani żadnych skutków ubocznych), ale trudno, biorę co dają. Astrą też się przejadę ku odporności. Powiedzmy xD

Jak się nie odezwę długo, to możecie się o mnie martwić .-.



Mała aktualizacja włosowa - stwierdziłam, że rozjaśniane przez tyle lat włosy po prostu są dla mnie zbyt trudnym rywalem w walce o naturalny skręt, dlatego poczekam aż odrosną mi moje naturalne i dopiero do tego wrócę.

Tak. Dobrze widzicie.

Zapuszczam swoje własne włosie. Trochę się boję, że nie wytrzymam z nimi, no bo jednak tyle lat! Przyzwyczajenie! Z tymi ciemnymi wyglądałam tak nędznie D:

Ale jednak co naturalny włos to zdrowy włos i chyba lepiej iść w tę stronę.

A dupa, najwyżej je kiedyś znowu opitole na blond i tyle |D


Aktualizacja pieskowa - JEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!

W styczniu dodzwoniliśmy się do hodowli jamnioków i okazało się, że ich sunia zaciążyła i mogliśmy "zaklepać sobie" jeszcze nieurodzonego szczeniaczka!

W ŚRODĘ URODZIŁA! Będziemy mieli Psie Dziecko! Najlepsze jakie można mieć! XD

Tak się nie możemy doczekać, że hej! Oczywiście z chęcią się nią pochwalę, jak już będzie z nami :D

Tak, nią. To będzie suczka! Jakieś pomysły na imię dla malutkiego ciemnego jamnika? 

BŁAGAM, pomóżcie, bo nie jesteśmy w stanie wybrać DDDDD:

Wymaganie jest takie, że musi nie brzmieć głupio ani zbyt pospolicie no i mieć 2 sylaby.

HALP!

Ostatnio zakochaliśmy się w La Casa de Papel!

To jest serial życia normalnie. Jestem w szoku że ktoś stworzył coś tak zarąbistego. Tylko proszę, bez spoilerów! Bo dopiero dokańczamy 4 sezon.

Ale "Bella Ciao" znam już całe na pamięć xD Nawet chciałam sobie jakiś gadżet kupić nawiązujący do serialu, ale jakoś nie mogę znaleźć niczego fajnego, czego nie byłoby mi wstyd na przykład założyć.

Hmmm...

A w ogóle to ostatnio znowu zasłuchuję się w HIM, ale to nie nowość, Valo często mi wraca xD


Ja chcę już lato.

A teraz na koniec zostawię Wam parę tekstów "Z rzyci(a) wziętych"!

+++++++++++++++++++++++++++++
Babcia: (o znajomym frajerze, który daje się wszystkim wykorzystywać) O, patrzcie na niego! "DOJCIE MNIE! No, pociśnij, pociśnij to więcej poleci!" Ehhh, to się nazywa ciężki frajer.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Marcin: Kochanie, czemu twoja koszulka jest w śmieciach?
Karusia: Jaka koszulka?
Marcin: No jakaś biała.
Karusia: XDDDDDDDDDDDDD
Marcin: co
Karusia: To majtki XDDDDDDD
Marcin: XDDDDDDDDDDDDDD

(to przykre)
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Marcin: (do mnie) No i to jest właśnie najlepsze w byciu z Tobą - bycie z Tobą.

(awwww)

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Marcin: (do patyczka ziół kręcącego się w herbacie w kubku) No, dawaj, pokaż gdzie jest puzon. .... yyyy znaczy północ.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Karusia: A najlepsze, że grypa hiszpanka wcale nie wzięła swojej nazwy od tego, że pochodziła z Hiszpanii.
Marcin: No, to tak jakby Covid miał się tera nazywać grypa WuHanka.

+++++++++++++++++++++++++++++

To tyle, Kochani! Trzymajcie się na pewno (cytując klasyka z internetów) XD
Do napisania!

9 stycznia 2021

Teraz będzie lepiej! ...chyba

 

SIEMANO!
Udało nam się przeżyć 2020! Mam nadzieję, znaczy się, że nam wszystkim się udało.
Odezwijcie się w komentarzach, żebym wiedziała, że żyjecie |D
(czuję się jak w szkole sprawdzając obecność).

U nas święta przebiegły leniwie i to było mega przyjemne. Taki tryb życia to ja lubię.
Spanie, jedzenie, oglądanie Star Wars, jedzenie, spanie.
TAK TRZEBA ŻYĆ.

Ogólnie to jednak nowy rok zapowiada się nie za dobrze, aczkolwiek mam nadzieję, że poza jednym rodzinnym problemem reszta spraw w roku przebiegnie bez niemiłych niespodzianek.

I ŻE UDA MI SIĘ ZASZCZEPIĆ TAK JAK PLANUJĄ DLA NAUCZYCIELI.

Serio. Chcę już się zaszczepić. I chcę żeby się wszyscy zaszczepili, żeby już nikt nie przenosił tego dziadostwa, żeby skończyła się pandemia, żeby było bezpiecznie i żeby wróciła normalność. Bo czy się to komuś podoba czy nie, to jedyna droga do normalności aktualnie :<

A tęsknimy za nią wszyscy.

NO ALE MNIEJSZA Z TYM.

Słuchajcie, dojrzeliśmy z Marcinem do podjęcia życiowej decyzji!

Chcemy mieć pieska.

P I E S K A.

BARDZO!!!

Marzymy o nim właściwie odkąd się przeprowadziliśmy, aczkolwiek parcie na psie dziecko mamy już od paru miesięcy naprawdę bardzo. Postanowiliśmy, że rok 2021 to dla nas rok pieska i koniec kropka

.

Teraz zaczęliśmy poszukiwania, żeby zarezerwować może jakąś psinkę z wiosenno-letniego przyszłego miotu, a jak się nie uda znaleźć odpowiedniej, to po prostu znajdziemy jakąś bidulkę w schronisku, albo od osoby prywatnej, albo no już naprawdę nieważne skąd!

Póki co chcemy jamnika. Długowłosego, miniaturowego jamnika. Największym marzeniem byłby taki białasek jak mojej mamy, ale on był sprowadzany z Czech za niebotyczną kwotę xD więc niestety musimy z żalem porzucić to marzenie. Ale tak bym chciała jakiegoś jasnego..!

Jeszcze rozglądaliśmy się za białym sznaucerem miniaturą. Mieliśmy w domu taką sznaucerkę przez wiele last i to był najmądrzejszy pies jakiego znałam..

Tak czy siak!

MACIE MOŻE KOGOŚ/HODOWLĘ DO POLECENIA? Wiecie może czy na maj/czerwiec są planowane jakieś piesu, małe jamniory albo coś? HELP!

Ogólnie to stara już jestem i nic mi się nie chce.

Najchętniej bym spała. Jakie to by było cudowne, jakby ludzie zapadali w sen zimowy tak jak niektóre zwierzęta! Po co nam ta zima? Czemu mamy udawać zimą, że nadal wszyscy funkcjonujemy normalnie, jak w inne pory roku, skoro wiadomo że zimą życie jest cholernie trudne i beznadziejnie uciążliwe? D:

Ja chcę spanko!

Chociaż udało nam się wykształcić w sobie z Marcinem nową pasję - PUZZLE.

Szaleństwo. Dzięki mojej Dżo, która na święta dała mi Puzzle z Mandaloriana (dzięki temu zaczęliśmy też oglądać serial i skończyliśmy I sezon, JEST EKSTRA!!!), wkręciliśmy się w układanie. Póki co musiałam pożyczyć od mamy jakieś z jej kolekcji (która przepełniła już cały strych w domu, serio moja mama ma tego miljony xD) - konkretnie "Pocałunek" Klimta, który uwielbiam, ale już zamówiłam nam parę nowych paczek do składania 8D

Teraz jak na stare prykolce przystało, będziemy ślęczeć nad nimi wieczorami, popijać herbatkę i słuchać Paula McCartney'a. Albo Taylor Swift (kto jeszcze nie słyszał jakimś cudem "folklore" albo "evermore" ten powinien nadrobić!)..... Ewentualnie Sabaton xD

Ogólnie to jak już może byliście łaskawi zauważyć, od paru miesięcy walczę z moimi włosami.
Właściwie to WALCZYŁAM z nimi od lat, pielęgnując je jakby były proste, ale pewnego razu przypomniało mi się, że jako dziecko miałam prawdziwe locze XD i właściwie, to skąd mi przyszło do głowy, że moje włosy są proste? Skoro nawet moja mama i mój brat mają locze?!
Aż Wam pokażę, jak kiedyś wyglądały moje włosy:

Może mi ktoś powiedzieć, co ja mam teraz na głowie? XD Bo się nie poznaję, koleżanki i koledzy.

W związku z powyższym, postanowiłam przywrócić moim włosom dawną świetność.

Od marca (tak, na początku pandemii ludzie zaczęli robić różne rzeczy) wkręciłam się w tzw. "Świadomą Pielęgnację", a od grudnia zamiast walczyć z włosami, postanowiłam się z nimi dogadać i starać się postępować z nimi tak, jakimi są - czyli jak z kręconymi.

Jak do tej pory, od grudnia, miałam dosłownie.... dwa raz Good Hair Day XD Pomijam te ok 3 razy kied w tym czasie jednak je układałam na szczotce prosto.. Bo wtedy też był GHD.....

Ale mając fale - dwa razy. Łącznie z dzisiejszym efektem xD Tak, akurat dziś się udało. He.

Płukanka z mandarynki robi swoje.

ALE JUŻ NIE SMĘCĘ! Po prostu trzymajcie za mnie kciuki 8D

PS. Kto zgadnie, co trzymam w rąsi na zdjęciu po lewej stronie? :D

A tymczasem spadam na obiad do mamy (dziś dobry dzień dla naukowca xD poza rozbieraniem choinki, które było upierdliwe), wieczorem zrobię hummus i będziemy oglądać The Voice Senior, kocham tych ludzi, którzy tam przychodzą <3


Dzisiaj niestety nie zostawię Wam żadnych tekstów "Z rzyci(a) wziętych", ale Wy z kolei nie zostawiajcie mnie, bo dla mnie naprawdę ważna jest ta nasza mała społeczność, którą tworzymy tu sobie przez lata, mimo że nie pojawiam się tu tak często jak kiedyś :'D 

Dziękuję za to że jesteście i życzę Wam cudownego 2021!