Dzień dobry, kochani.
TAKA NIESPODZIANKA, nie było wpisu w listopadzie! : D
Jestem tego w pełni świadoma.
Tzn.. jestem tego świadoma od połowy listopada, bo właśnie wtedy przypomniało mi się, że powinnam była coś napisać. Ale jako że się rozchorowałam, to nie miałam sił ani chęci.
Jako że nadal jestem chora, to jednak w grudniu doszłam do wniosku, że czas zebrać dupsko i napisać xD
A zatem.
GRUDZIEŃ! YAAAY! ♥ ♥ ♥
Leci kolejny miesiąc mojej wymarzonej pracy i jest tylko lepiej! :D
Poza ciągłym chorowaniem, jest dobrze.
Zdążyłam już dostać nakaz "ZAJEBANIA SIĘ", wykrzyczany prosto w twarz od bardziej niepełnosprawnego niż inni chłopa, uniknęłam dostania w mordę, przeżyłam całodobowy nalot gimbusów na moją klasę, kiedy ubrałam sukienkę, trzymałam na kolanach dziecko z kupą... Całkiem nieźle mi się żyje.
Nie, serio.
Uwielbiam tę robotę, mimo że płaca marna jak stąd do wieczności :'D
Chciałabym móc robić komiksy z rzyci(a) z sytuacji, które zdarzają się w szkole, ale zabrania mi kodeks sumienia XD A wierzcie mi, mielibyście ubaw po pachy.
~~
Serio, jak długo można być chorym?
Rozłożyło mnie 18 listopada i nadal nie przeszło.
NIE WIEM O CO CHO D:
Po tygodniowym L4 wróciłam do pracy, ale nadal krztuszę się flegmą.
~~
Nie mam mocy do komiksów, cholera. Jak sobie myślę o rysowaniu to w ogóle od razu chce mi się spać xD Ciekawe zjawisko.
Mam w sumie to samo, kiedy myślę o studiach.
Byłam na zaledwie 2 zjazdach (O, ZGROZO!) i nie ogarniam nic a nic. A sesja wcale nie jest tak odległa, jak by się mogło wydawać...
~~
ŚWIĘTA ŚWIĘTA ŚWIĘTAAA już niedługo!
Wiem, wiem, że wśród Was są takie smutasy co to stwierdziły, że święta są "głupie, komercyjne, przereklamowane i zapełnione fałszywymi uśmiechami" i inne pierdoły i wolą widzieć świat w czarnych barwach (no, chyba że naprawdę mają powody do tego, żeby jednak w święta się smucić bardziej niż zwykle, bo tak faktycznie bywa i to rozumiem)... Ale ja kocham ten magiczny świąteczny czas :D
Uwielbiam kupować prezenty, pakować je, żreć pierogi, uszka z barszczem, kluski z makiem (CZY ISTNIEJE JESZCZE KTOŚ, KTO MA TO W WIGILIĘ?!), rybę po grecku, śledzie w śmietanie... MMmmm, na samą myśl zgłodniałam! XD
Poza tym, w wigilię mam wolne, więc jestem szczęśliwa.
~~
Dzie so moje piniondze?
~~
Wiecie co, mój ulubiony gimnazjalista w szkole uwielbia Justina Biebera. Nawet na facebooku ma wpisane jego imię jako swoje drugie (taaa...). I powiem Wam, że w odruchu sympatii dla niego, postanowiłam sprawdzić jak wygląda aktualna twórczość Biebera - no bo w końcu znałam tego "artystę" tylko z jego słynnego "Bejbe bejbe bejbe ooou", czyli sprzed miljona lat. No wiecie, może coś się zmieniło na lepsze przez ten czas....
Ale nie.
Ale nie.
Sprawdziłam.
ŻAL. MI. DUPĘ. ŚCISKA.
I teraz nie potrafię myśleć nic innego jak tylko to, że Bieber ma po polsku na imię Justynian ;___;
~~
WŁAŚCIWIE TO JUŻ WSZYSTKO.
Garść tekstów "Z rzyci(a) wziętych"!
Babcia: To w zimnej wodzie myjesz szklanki?! OSZALAŁEŚ?! To jest gówno, a nie mycie!
Marcin: To mam myć jeszcze raz?
Babcia: Nie wiem, nie znam się.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Mama: Nieee wiem co mam zjeść..
Marcin: Chce pani jajko?
Mama: Nieee wiem..
Marcin: Mam dwa. Chce pani jedno?
(Mama odczytała w tym podtekst i miała z tego polewkę xD)
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Mama rozmawiająca przez telefon z Marcinem: ŁI, ITALIA! ... chaaa, princzipessa! ... do gdzie? ... TO DYWIDZENIA!
koniec.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Marcin: Ja się zmienię, kochanie! O! Czuję, że już dokonałem w sobie przemiany!
Karusia: Ta, jedynej przemiany jakiej Ty potrafisz dokonać w sobie, to przemiana materii! I tylko gówno tworzysz!
+++++++++++++++++++++++++++++
Dobra, to by było na tyle xD
JEŚLI KTOŚ CHCE ZAMÓWIĆ JAKIEŚ KARTKI, NP. URODZINOWE, TO ZAPRASZAM!
Ja wykonuję dziwaczne i pokręcone, a moja ukochana Bratowa, Asiunia, takie śliczne, piękne, urocze i profeszynal :3
Przykłady moich możecie zobaczyć na moim deviantARTcie, którego NIE OPUŚCIŁAM NA DOBRE :D
Miłego! ♥
U mnie są kluski z makiem w Wigilię. Osobiście nie jadam, bo mój żołądek na samą myśl protestuje, ale reszta rodzinki się zażera nimi. Ja akurat wolę zupę rybną (której u nikogo nigdzie więcej nie spotkałam na wigilijnym stole, co jest dziwne, bo jest przepyszna).
OdpowiedzUsuńA co do kaszlu, to Cię pocieszę, że może się przeciągnąć i do dobrych trzech tygodni po chorobie. Lekarka mnie pocieszyła w zeszłym roku jak się rozłożyłam, a gdy antybiotyk się skończył ja nadal straszyłam suchotniczym kaszlem, wypluwając płuca, bo nic innego tam nie było.
Jak może protestować ;__; nie wyobrażam sobie świąt bez klusków z makiem.. masełko, cukier, mak, makaron wstążkowy... mmmmrah! ♥
UsuńZupę rybną? Nie tylko w wigilię, ale ja nawet w całym moim życiu NIGDY nie jadłam xD ale ja ogólnie nie przepadam za rybami. Mogę zjeść ogólnie, ale bez szału. Karpia też nigdy nie jem.
Eh, nie pocieszyłaś mnie. Byłam wczoraj u lekarza i okazało się, że mam przewlekłe zapalenie zatok ;___;
Takie chorowanie to u mnie norma, potrafię czasem tak z miesiąc kaszleć (na sucho) |D
OdpowiedzUsuńJa bym pindolca dostała, gdybym musiała pracować z takimi obszczymurami, jak dzieci wieku gimnazjalnego x__x
Faktycznie, sesja tuż-tuż i pewności nie mam, jak ja zdam historię średniowiecza (nikt praktycznie u nas nie ogarnia naszego wykładowcy, co on mówi D:)
"Principessa"? Aaa, mieliśmy taką na wykopaliskach, nazywali ją w sumie tak, gdyż była taką "księżniczką" (do tej pory nie mogę uwierzyć z jej głupoty, że wierzyła, że ugryzła ją TA SAMA MUCHA, co w zeszłym roku xDD)
A to twój Marcin jest we Włoszech? Alee faaajnieee....włoski jest boski xd (zabujałam się po soundtrack'ach włoskich do anime oraz po Assassin's Creed 2 xdd)
Ja nie pracuję konkretnie z takimi - przydzielono mi maluchy w klasie 1-3. Ci gimnazjaliści to efekt uboczny połączenia podstawówki z gimnazjum w 1 budynek XD
UsuńMarcin nie jest we Włoszech. Moja Mama miała po prostu taki odpał, żeby tak mówić XDDD
Aaaaa...a już myślałam, że ominęłam jakiś epizod, który opisałaś kiedyś-tam temu. To ciekawą masz matulkę |D
UsuńTak, mam xD to prawda. Myślę, że Marcin też nie ogarniał, jak odebrała telefon od niego xD
UsuńKluski z makiem? My mamy makiełki, które przy dobrych chęciach można właśnie tak nazwać. Makiełki i sałatka jarzynowa, dwie rzeczy dla których tak naprawdę czekam na Wigilię. Nooo... I w sumie wszystkie placki babci to też wspaniała rzecz <3
OdpowiedzUsuńJestem w stanie przebić cię z twoją chorobą - mnie rozłożyło jakoś w pierwszym tygodniu listopada, i wiesz co? Flegma nadal nie odpuszcza! Ojej, jak mi przykro, chyba nie będę w stanie śpiewać fińskiego hymnu w poniedziałek...
-Alex099
Makiełki? Nigdy o czymś takim nie słyszałam O: czo to jest?
UsuńŻarcie jest cudowne w wigilię ♥
O rany, ta flegma to jakiś koszmar DDD:
Kilkudniowa bułka namaczana w mleku (jak wspomniałam - przy dobrych chęciach można to nazwać kluską) i... mak. Dużo maku. Z miodem chyba, bo słodkie. To się wrzuca do miski i przekłada jedno drugim. Cudowności!
UsuńAle słyszałam też wiele innych wersji, które nic z tym nie mają wspólnego, a też są nazywane makiełkami.
-Alex099
OOOOO: BRZMI JAK JAKIŚ KOSMOS XD nigdy nawet o czymś takim nie słyszałam! W sumie trudno mi uwierzyć, że to dobre, ale skoro tak mówisz, to musi tak być xD
UsuńAle Justin to po polsku Justyn... Chodziłam do podstawówki z jednym takim typem, więc wiem X'D
OdpowiedzUsuńSE
UsuńRIO
?!
Masakra xD
Brak wpisu to nie jest miła niespodzianka :( Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś i czujesz się dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż jestem wykończona studiami. Studia to zło. Przynajmniej te, na których naprawdę się trzeba uczyć.
Ja też uwielbiam święta! Tak, istnieje ktoś, kto ma kluski z makiem w wigilię-np. ja.
Babcia ma rację co do mycia. Jak do wszystkiego zresztą xD
Tekst o przemianie jest boski xD
Tak, już mi lepiej, dziękuję :3 to dzięki temu, że wreszcie miałam więcej wolnego (mam nadal!) i miałam kiedy się wykurować..
UsuńMi teraz zaczynają się zaliczenia i umieram ze strachu ;___;
<333 KLUSKI Z MAKIEM. Były cudowne, jak zawsze xD
To dobrze, że już wyzdrowiałaś. Zdrowie będzie ci potrzebne do tych zaliczeń! Trzymam kciuki, będzie dobrze!
UsuńW tym roku jednak nie miałam klusek z makiem :c Ale jedzonko i tak było pyszne <3
Aj, jeszcze miałam napisać:
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIĄT!
Troszkę późno piszę ale co tam xD
OdpowiedzUsuńMakiełki w domu mam i ja. Tylko że bez masła i cukru, a z orzeszkami, rodzynkami i miodem. I tak, kocham je :D
Muszę kiedyś jednak spróbować :D
Usuń