LIPIEC SUPER NAJLEPSZY WOOHOOO!
Tak, wszystko póki co toczy się doskonale :D
Pamiętacie, jaka byłam przerażona obroną pracy magisterskiej?
Cóż, uczyłam się tak jak do licencjatu - 10 dni siedziałam i w kółko wkuwałam wszystko co trzeba. Rodzinka mnie hejtowała, nikt mnie nie rozumiał, każdy mówił, że przesadzam i żebym się nie uczyła i takie tam.. Ale stres KAZAŁ WKUWAĆ, więc co było robić? 10 dni wyjęte z życia. Ale to nic! Pojechałam, wyciągnęłam najgorsze możliwe pytanie (z filozofii, więc sobie wyobraźcie) i później z sali egzaminacyjnej wyszła dyplomowana
Pani Logopeda Karusia :D
Brawo ja.
Było chyba tylko 5 piątek wśród nas.
W tym ja.
Yeah.
Teraz już tylko szukać odpowiedniej roboty. CZUJĘ MOC!
Po powrocie z Warszawy i hucznej celebracji mojego sukcesu w gronie płaczącej ze wzruszenia rodziny, spakowaliśmy zadki z Marcinem i ruszyliśmy
NA WAKACJE!
Pobierowo było mega zatłoczone i równie wioseczkowate jak każda nadmorska mieścina, ale to nic! I tak było cudownie :D Jeśli ktoś śledzi mojego Instagrama, to mniej więcej wie.
Codziennie gofry w Deserlandzie, lody SZKOLNICKIEGO (obowiązkowo!!! Warto stać w pierdylardowej kolejce), obiady u Agaty (domowe, tanie i pyszne), pizza w Pizza House, las w bardziej zachodniej części miasta, plaża, mewy, rybitwy, zachody słońca, żelki, morze, fale, miłość, wino, gra w statki, UNO, kabanosy, biszkopciki i Doctor Who na Netflixie.
Czego człowiekowi więcej do szczęścia potrzeba?
Piniondzów może, ale to tak na marginesie.
~~
Może zdołaliście już zauważyć, że po powrocie ze wszystkiego, co zajmowało mnie do tej pory, nieco zwiększyłam aktywność. Wypoczynek mi służy!
MAM OCHOTĘ NA WIĘCEJ.
I dobrze mi z tym.
Wiem, wiem, pisywałam już w ten sposób. ALE! - tym razem zapisuję sobie pomysły na komiksy na karteczce i odhaczam xD a sytuacje z życia zapisuję w telefonie.
Nic nie ginie. Wszystko gra.
Jeszcze względnie miesiąc możliwej weny i aktywności. Potem to się okaże :'D
Od września wracam do pracy. Już trzeci rok na stanowisku pomocy nauczyciela.. Co prawda próbowałam zagadnąć dyrekcję o lepszą robotę, ale to nie wszystko zależy od nas.
TRZYMAJCIE KCIUKI, muszę zebrać siły na następny rok szkolny! Bowiem ostatni był morderczy xD Kochałam swoją pracę w 2016, natomiast w 2017 już tylko walczyłam o przetrwanie.
Really.
~~
DLACZEGO NIE AKCEPTUJECIE MOJEJ NOWEJ MIŁOŚCI???
Fonsi jest super! Despacito rządzi!
Słuchaliście innych jego piosenek? Idę o zakład, że jakby nagrał je jakiś znany biberek czy inny anglojęzyczniak to by były hiciory!
Jak mi ktoś po rzetelnym przesłuchaniu tego powie, że to żenada słuchać Fonsiego, to się ZDZIWIĘ:
Swoją drogą, chyba się starzeję.
~~
Macie wrażenie, że się starzejecie? Tak serio. Ilu z Was jest ze mną od początku? Pamiętacie to jeszcze? Konto na deviantART, pierwsze z "Lunką" w nazwie, potem był "Bananas", dopiero później ewoluowało w Hedahe. No i bęc, mamy już blog.
Początki? Około 2007 roku. Ile ja my mieliśmy wtedy lat?
Ja już około 10 lat robię komiksy. Serio. To już jest COŚ!
Skończyłam studia. Pracuję w szkole specjalnej. Za rok wychodzę za mąż.
Mój związek zaczął się od deviantARTa i wszyscy na to patrzyliście.
Życie to jednak zaskakuje.
Serio.
Ilu z Was jest od początku?
ILE WY MACIE LAT, Kochani? XD
~~
Dobra, nie będę przedłużać. W tym miesiącu mam dla Was parę tekstów "z rzyci(a) wziętych".
:D
Mama: (do Herberta, bo udawał że szczeka) Nie rób tak! Tak robi pies! Nie rób jak pies, bo ci ogon wyrośnie i na trawniku będziesz z gołymi nogami i łapami na golasa srał! I będziesz pił wodę z kałuży na podwórku! A tam pełno robaków w tej kałuży!
Herbert: (zbliża nos do psa)
Mama: Nie rób tak bo ci jeszcze pies dupe i oko poliże!
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Asia: Herbuś, chodź na budyń.
Herbert: Nie, bo ja chce jeszcze tu i bawić.
Asia: Chodź bo zawołam ciocię Karcię, a ona jest bardzo głodna i chętnie zje budyń.
Herbert: (PADAKA BIEGNIE) NIE WOŁAJ JA ZJEM!!!!!
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Dziewczynka na ulicy 1: Moja koleżanka miała kiedyś takie dłuuuugie włosy o takie dotąd. Ale potem obcięła bo coś jakimś dzieciom chorym na raka wysłała do fundacji czy coś takiego.
Dziewczynka na ulicy 2: No, mój kolega też kiedyś tak zrobił. Miał długie włosy i obciął i wysłał ale no ja mówiłam mu, że jest głupi i żeby tego nie robił. Bo przecież nikt od niego nie będzie chciał, bo on jest rudy.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Herbert: JA CHCE TO. I TAMTO. DAJ MI. TERAAAZ! (płacz)
Mama: Nie! Ja też bym chciała dużo różnych rzeczy i.....
Herbert: NIE MAAAAM!!! (większy płacz)
Mama: (cisza)
Herbert: (cisza)
Mama: Czego nie masz?
Herbert: Dla ciebie różnych rzeczy.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Herbert: (do Karusi schodzącej po schodach) CIEŚĆ, deśpasito!
Karusia: No hej, hej, despasito!
Herbert: Nie, ja nie jeśtem deśpasito, ja jeśtem Fonsi.