No i po wakacjach.
Co prawda pożegnałam się z nimi ładnie i godnie.
Dziś, ostatniego dnia sierpnia, przez kilka godzin byłam nad morzem xD
OPALIŁAM SIĘ o wiele bardziej tego dnia, niż przez te wszystkie słoneczne i gorące dni całej reszty wakacyjnych 2 miesięcy!!! xD
Także wstydu nie narobię, na rozpoczęciu roku szkolnego pani Karina nie będzie wyglądała jak chodząca anemia ani nic w tym stylu.
W ogóle.. Rozpoczęcie roku szkolnego. Toż to dramat.
NIE MAM JUŻ DZIECI ;___;
Nawet trudno mi to sobie wyobrazić.
EH.
To będzie ciężki rok...
Szkolny, mam na myśli.
Bo ogólnie życiowo, że tak powiem, to na listopad szykuje się coś fajnego :D
~~
Zauważyliście w ogóle, jak produktywny dla bloga był sierpień?!
No już chyba dawno nie wstawiłam tylu rzeczy jednego miesiąca.
Nie żeby coś, ale może to będzie trochę zadośćuczynienie za to, co czeka nas we wrześniu.... bo podejrzewam niemały zastój xD
Tyle roboty co mje czeka to orajuśku, a ponadto dwa wyjazdy O: weekendowe.
Niemniej jednak, dociągnę do tego 1000! DOCIĄGNĘ. XD
Hmm....
Może macie jakieś pomysły, co mogłabym robić po tym, kiedy już skończą się Gerardowe komiksy? Bo na pewno będę nadal rysować serię "Z rzyci(a)", pisać żurnale...
Ale jakby co, to jestem otwarta na propozycje.
Bo właściwie, to ja się teraz skupiam bardziej na rzeczach pochodzących z jutuba.
Yeah.
~~
Jest tak gorąco, że jestem w szoku, że nawet ja się rozpływam totalnie.
Ciekawe jaki będzie wrzesień.
WRZESIEŃ.
why!
Dobra, już nie zrzędzę.
Posłucham sobie Taylor Swift i będzie dobrze.
(tak, nadal to robię)
I need to calm down.
Guilty pleasures forever.
~~
OKEJ! Wracam do ostatniego wieczoru bez robienia czegokolwiek ważnego, natomiast od jutra zaczną się programy, dzienniki, przygotowania i inne rzeczy, w związku z tym, póki jeszcze mam dobry humor, przesyłam Wam uściski i buziaki i pełno TĘCZY XD
A na koniec, parę tekstów z rzyci(a) wziętych!
+++++++++++++++
Karusia: Czy każdy jak je, to jest taki brzydki? Ja też jestem?
Marcin: Kwestia gustu, mi tam się podobasz.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Mama: Co dzisiaj na obiad?
Asia: Kotlety.
Karusia: Placki ziemniaczane.
Babcia: Dupa.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Gerard: A serniczek nie został?
Mama: Musiałby mieć rogi. A nie miał.....
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Babcia: Twoja matka to od kiedy się gruba zaczęła robić? Bo ona jest antałek.
+++++++++++++++