Rozdział 3
Ralf.
- Buuu, gdzie ta mama?! – płakał nasz mały bohater, Arnold. –
To takie niesprawiedliwe! Ona zawsze jak chce żebym za nią nie nadążył, to
idzie pod górkę! Dlaczego?!
- Bo jesteś grubas. – odpowiedział jakiś nieznany głos. – To jest
WZGÓRZE, czaisz, mały? Czego ty się spodziewałeś?
- Mogli tu zrobić jakąś windę.. – odparł naburmuszony jeż. –
A poza tym, za kogo się masz, żeby mnie oceniać?!
- Mam na imię Ralf. I jestem kanarkiem, jak widać. – odrzekł Ralf.
Arnold nie mógł przyznać Ralfowi
racji. Nie widział w nim kanarka. Jednak nie miał serca, by wyznać mu prawdę. A
była to taka prawda, że jak na jego jeżowe oko, Ralf wyglądał zupełnie na
żółwia. Na spasionego żółwia.
Nagle
Arnoldowe serduszko pierwszy raz w jego lichym życiu zabiło mocniej! Czyżby
spotkał bratnią duszę?!
- Czyżbym spotkał bratnią duszę?! – wyrwało mu się.
- Chyba coś ci się uroiło, tłuściochu. My, kanarki, nie
zadajemy się z prymitywnymi kolczakami. – wypalił Ralf.
Arnold
zasmucił się. Nie chciał zranić przyjaciela, ale nie wiedział czy powinien wyprowadzić
go z błędu… Nagle wpadł na pewien pomysł.
- Słuchaj, Ralf. Ja nie znam tych stron zbyt dobrze. Czy
mógłbyś mnie zaprowadzić na Wzgórze Kaszalotów? – zapytał.
- Dobra, mały, tylko nadążaj za mną, bo ja nie będę czekał,
jak zostaniesz w tyle! – zapowiedział Ralf. I ruszyli. A właściwie, to zaczęli
ruszać, bo tempo narzucone przez Ralfa było wolniejsze niż wszystko co Arnold w
życiu spotkał. Nagle natknęli się na znak:
- Ojej, spójrz, Ralf! Więc to TA droga doprowadzi mnie do
mamy! – krzyknął jeżyk. – Jednak pani z kiosku kłamała! – zezłościł się.
- No nie
wiem, Arnold. Panie z kiosku nigdy nie kłamią. A ten znak wygląda nieco
podejrzanie… - zwątpił Ralf, jednak Arnold już podążył nieznaną drogą.
Więc on za
nim.
Oj, coś ty najlepszego zrobił, jeżu…
Żółw schizofrenik. Chociaż...przypomniał mi historyjkę z antropologii kulturowej o ludzie plemiennym, co uznawał się za papugi xD
OdpowiedzUsuńBiedny Arnie wpadnie w kłopoty :<
Żółw chyba zastosował wyparcie wobec faktu, że jest żólwiem xD
UsuńSerio był taki lud? xDDD
wpadnie w śmierdzące kłopoty.
Żółwie wcale nie są wolne...... :C W ogóle, szczerość tego żółwia, czy tam kanarka "bo jesteś grubas" tak strasznie mnie rozbawiła. xD A Arnoldzik albo jest bardzo łatwowierny, albo zwyczajnie głupi xD
OdpowiedzUsuńAkcja się zagęszcza, jestem ciekawa co będzie się działo w następnym rozdziale.
Nie znam się na żółwiach, przyznaję :< może ten był wolny, bo był bardzo gruby?
UsuńOn z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej bezczelny!
Arnoldzik jest po prostu... kochany xD
Tak, na pewno ten żółw był taki wolny, bo był bardzo gruby xD
UsuńArnoldzik jest kochany i głupiutki. xD
Myślę, że to prawdopodobne.... xD
UsuńTak :<
Jak miło, że Arnold nie zepsuł marzeń żółwia, który chce być kanarkiem c: tłuściutki, ale miły z niego jeż. i łatwowierny D: ciekawe, co go czeka w następnych rozdziałach ;o
OdpowiedzUsuńTłuściutki i kochany <3 on ma dobre serduszko, jak mawiała jego mama :3
UsuńOJ, czeka go czeka! XD
Arnoldzie, jak mogłeś zwątpić w słowa pani z kiosku :C
OdpowiedzUsuńTo głupiutki mały jeżyk... :<
UsuńO nie Arnoldzie.. chyba jednak nie wszystkie drogi prowadzą do Mamy, a Pani z kiosku zawsze wie lepiej, niż jakiś podejrzany znak drogowy :( mam tylko nadzieję, że Ralf zrobi speed up i go uratuje <3
OdpowiedzUsuńArnold taki naiwny... :< a Ralf, jak widać, nie jest zbyt przyjemnym typkiem |D
UsuńRalfowi będzie chyba ciężko dogonić Arnolda :c
OdpowiedzUsuńDa radę : D
UsuńTo dobrze! :D
Usuń